Doświadczenie straty

Dziś ogromnie trudny temat. Temat, o którym ostatnio, na szczęście coraz więcej rozmawiamy, coraz częściej pojawiają się miejsca i fundacje gdzie możemy znaleźć fachową pomoc.

Dziś tematem będzie doświadczenie straty – poronienie.

Z definicji poronienie to nieoczekiwane zakończenie ciąży. Zaznaczyć tu trzeba, że zdecydowana większość poronień jest poza jakąkolwiek kontrolą kobiety i występuje samoistnie. Dzieje się tak, gdy płód przestaje rosnąć. Za około połowę strat w pierwszym trymestrze (do 13 tygodnia) odpowiedzialne są aberracje chromosomowe. A zdecydowana większość problemów chromosomalnych jest przypadkowa. Istnieje jednak kilka czynników, które podwyższają nasze ryzyko doświadczenia straty i są to np.:

• Wiek kobiety,
• Wcześniejsze doświadczenie straty,
• Wrodzona choroba serca,
• Infekcja,
• Nieprawidłowości związane z funkcjonowaniem macicy lub szyjki macicy,
• Ciężkie i przewlekłe choroby nerek,
• Nieleczona cukrzyca,
• Zaburzenia równowagi hormonalnej,
• Choroby tarczycy,
• Niedożywienie,
• Zaburzenia w pracy układu odpornościowego,
• Nadmierne korzystanie z używek takich jak alkohol, tytoń czy narkotyki

W praktyce strata to najczęściej ogromna trauma, smutek i prawdopodobnie szereg nieuporządkowanych myśli, niezrozumiałych uczuć i doświadczenie, które nigdy nie jest proste do przejścia. Chyba każda kobieta, która doświadczyła straty, zwłaszcza jeżeli mówimy o ciąży wyczekanej, planowanej i chcianej, zgodzi się, iż powrót do zdrowia fizycznego to jedno. Ból fizyczny, problemy ze snem i wyczerpanie – są uciążliwe, jednak prawdziwym wyzwaniem staje się wtedy powrót do równowagi psychicznej.

Po traumie jaką jest doświadczenie straty, najprostsze czynności stają się wyzwaniem, często ponad nasze siły.
Towarzyszy nam wtedy poczucie osamotnienia. Wydaje nam się, że jesteśmy jedyną osobą, która przeżywa i rozumie tą tragedię w pełni. Prawda jest taka, że poronienia są niestety powszechnym zjawiskiem, a porody martwego dziecka zdarzają się częściej niż nam się wydaje. Cały problem kobiet polega na tym, że nie rozmawiamy o naszych odczuciach, nie zbyt często i niechętnie dzielimy się tak intymną sprawą, nawet z najbliższymi. Przez to zostajemy z całym bólem same. Nie dostając wsparcia i nie dając go kobietom z podobnym doświadczeniem. To błędne koło, które prawdopodobnie wynika z obwiniania siebie za sytuację. Poczucie winy jest co prawda naturalną reakcją, jednak musimy zdać sobie sprawę z tego, że są takie doświadczenia, ma które kompletnie nie mamy wpływu. Po prostu się dzieją i nie ma winnego.
Zanim zaczniemy zastanawiać się co z nami nie tak? Dlaczego mnie się to przytrafiło? Warto znaleźć przyczynę, która doprowadziła do straty. Pełna diagnostyka medyczna to najlepszy sposób.

W tym miejscu muszę dodać, że po stracie powinnyśmy pozwolić sobie na żałobę. Na niebycie w formie. Na gorszy czas. Tak po prostu. Oczywiście z czasem prawdopodobnie będziemy sobie z tą sytuacją radzić lepiej. Żałoba nie jest ani prostym ani szybkim procesem. Jest za to procesem koniecznym.

Rzadki wirus – BACM

Sezon infekcyjny niestety wciąż nie mija. Przeziębienie czy grypa to codzienność również w przedszkolach i szkołach naszych dzieci. Dziś przyjrzymy się wirusowi, który ostatnio znów daje o sobie znać, a jego nazwa brzmi dość tajemniczo. Myślę, że niewiele osób kojarzy tę chorobę, jednak warto dowiedzieć się o niej coś, ponieważ jej objawy choć ostatecznie nie muszą być groźne to mogą nas naprawdę przestraszyć.

 

Zacznijmy o tego, że wirus BACM (Benign Acute Childhood Myositis) czyli łagodne ostre dziecięce zapalenie mięśni – nie jest nowym wirusem. Choroba ta została opisana już pod koniec lat 60-tych dwudziestego wieku i nosiła nazwę epidemii mięśni podudzia. Jest to schorzenie występujące rzadko, jednak w ostatnim czasie znów się pojawia. Na szczęście jest to również schorzenie przemijające, na ogół całkowicie odwracalne.

Objawy najczęściej w pierwszych godzinach przypominają objawy grypy lub wirusów grypopodobnych. Dzieci wysoko gorączkują, pojawia się ból gardła, katar, delikatny kaszel, ogólne rozbicie i osłabienie. Rzadziej towarzyszyć temu wirusowi mogą również nudności, bóle mięśni czy wymioty. Niepokojący objaw, sugerujący jednoznacznie BACM pojawia się zwykle po dwóch lub trzech dniach od wystąpienia pierwszych objawów i jest to silne osłabienie mięśni i  bardzo duży ból łydek, który najbardziej dokuczliwy jest po okresie spoczynku, czyli najczęściej rano, po przebudzeniu. Dzieci uskarżają się na tak silny ból, który uniemożliwia im chodzenie czy nawet poruszanie nogami. Bóle, które dopadają nasze dzieci przy BACM zwykle są symetryczne. Prawie zawsze charakteryzują się nagłym początkiem. Mimo, iż ból łydek jest bardzo intensywny i dokuczliwy, ustępuje samoistnie już po około 2-3 dniach, a całkowity powrót do zdrowia u naszego dziecka trwa około tygodnia.

Ostre łagodne zapalenie mięśni jest chorobą, która mimo niepokojących objawów ma zazwyczaj bardzo dobre rokowania i nie wymaga trudnej czy skomplikowanej diagnostyki. Oczywiście wizyta u lekarza jest konieczna do postawienia prawidłowej diagnozy jednak samo leczenie jest leczeniem objawowym. A dziecko jeśli jego stan ogólny jest dobry,  nie wymaga hospitalizacji.

Zaleca się najczęściej podawanie leków przeciwbólowych i ograniczenie aktywności fizycznej. Dużo odpoczynku i leżenia w łóżku, aby umożliwić mięśniom regenerację.

Co ciekawe, choroba ta atakuje właściwie tylko dzieci, a grupą, która narażona jest najbardziej na zachorowanie to grupa chłopców w wieku od 6 do 9 lat – jest to ponad 70% wszystkich odnotowanych przypadków BACM.

Nie można bagatelizować żadnych objawów chorobowych, więc pamiętajmy, że wszystkie objawy powinniśmy konsultować z naszym pediatrom. Przyczyny bólu łydek mogą być różne i zawsze powinny być zgłaszane lekarzowi.

Zapalenie oskrzeli u dzieci

Luty, pogoda mocno kapryśna, o chorobę nie trudno. Najczęściej infekcje dopadają nasze maluchy, które w żłobku, przedszkolu czy szkole nieustannie wymieniają się wirusami i bakteriami z innymi dziećmi. Dziś przyjrzymy się objawom zapalenia oskrzeli u dzieci, ponieważ bardzo łatwo je przeoczyć a objawy pomylić ze zwykłym przeziębieniem lub infekcją krtani. Warto zauważyć, że zapalenie oskrzeli może dopaść każdego, jednak okazuje się, że na ostrą jego formą najczęściej zagrożone są dzieci do 5 roku życia.

 

Czym jest zapalenie oskrzeli?

Zapalenie oskrzeli to dość powszechna choroba układu oddechowego. Potrafi rozwinąć się błyskawicznie i utrzymywać się przez kilka tygodni. Głównym winowajcom wywołującym zapalenie oskrzeli są wirusy, które odpowiadają za około 90% infekcji ( głownie grypy typu A i B, RSV oraz adenowirusy), a tylko około 10% wszystkich przypadków to zapalenia bakteryjne (bakterie krztuśca, chlamydi czy mikoplazmy) bardzo często jest to zapalenie przewlekłe ale dobrze reagujące na leczenie antybiotykami.

 

Jakie są objawy sugerujące zapalenie oskrzeli?

• Silny kaszel, zwykle utrzymujący się powyżej pięciu dni. Najczęściej ten męczący kaszel jest suchy na początku infekcji. Wraz z rozwojem choroby kaszel zmienia się w mokry, odksztuszający się. Wykrztuszana wydzielina może być przeźroczysta, żółta, zielona a nawet szara,
• U małych dzieci mogą pojawić się wymioty ze śluzem,
• Ból gardła,
• Ból głowy,
• Uczucie ucisku lub ból w okolicy klatki piersiowej. Bardzo często nasilony podczas kaszlu,
• Zatkany nos lub cieknący katar,
• Charakterystyczny, świszczący oddech,
• Uczucie braku tchu,
• Duszność,
• Ogólne rozbicie,
• Dreszcze,
• Gorączka utrzymując się około 3 do 5 dni

Zapalenie oskrzeli może przyjąć dwie formy. Te dwa rodzaje zapalenia oskrzeli to zapalenie przewlekłe (najczęściej dotyka osoby dorosłe) lub ostre (najczęściej występuje u dzieci). Ostre zapalenie oskrzeli powstaje, gdy dochodzi do zapalenia błony śluzowej oskrzeli. Forma taka trwa zazwyczaj około 5 do 14 dni i najczęściej nie jest bardzo ciężkim schorzeniem oraz ustępuje samoistnie. Mimo tego, bezpieczniej jest zawsze skonsultować się ze swoim pediatrom, zwłaszcza jeżeli:
– stan dziecka pogarsza się,
– objawy nie ustępują lub nasilają się,
– dziecko jest senne, nie chce jeść,
– gorączka utrzymuje się dłużej niż 5 dni,
– objawy utrzymują się ponad tydzień,
– oddech dziecka jest świszczący,
-pojawia się duszność i ból w klatce piersiowej, nasilający się podczas wdechu

 

Leczenie zapalenia oskrzeli u dzieci zazwyczaj jest objawowe. Pomagają leki przeciwgorączkowe i ułatwiające odkrztuszanie. Należy pamiętać, że podczas każdej infekcji dziecko powinno przyjmować dużo płynów i w ten sposób nawadniać osłabiony organizm, ale również rozrzedzać zalegająca wydzielinę, ułatwiając jej wykrztuszanie. Dobrym pomysłem podczas zapalenia oskrzeli będzie także skorzystanie z nawilżacza powietrza.
Niestety u małych dzieci, zapalenie oskrzeli może mieć tendencję do nawracania, dlatego należy zachować czujność.

Kolka niemowlęca

Chyba każdy przyszły rodzic i rodzic niemowlaka słyszał lub doświadczył problemu jakim może być kolka niemowlęca. Jest to zazwyczaj ogromny stres dla rodziców, ponieważ cierpienie dziecka jest dużym obciążeniem psychicznym. Epizody kolki zazwyczaj pojawiają się wieczorami co może potęgować całodzienne zmęczenie u rodziców maluszka. Pocieszeniem niech będzie fakt, że najgorszy okres związany z kolkami u naszego niemowlaka ma swoje apogeum około szóstego tygodnia życia dziecka i znacznie się zmniejsza w czwartym miesiącu.

A jakie zachowanie dziecka sugeruje, że nasze niemowlę może cierpieć z powodu kolki? O kolce mówimy, gdy dziecko bardzo dużo płacze. Ale co to znaczy konkretnie? Przecież wszystkie maluchy płaczą i to zazwyczaj często, gdyż jest to jedyny sposób komunikacji jaki w tym wieku znają. Obserwując naszego malucha zauważymy różnice w płaczu, zwłaszcza w jego intensywności. Jeśli nasz niemowlak płacze dłużej niż 3 godziny w ciągu dnia, przez co najmniej 3 dni w tygodniu, poza płaczem jest zdrowe i nic innego mu nie dolega, to najprawdopodobniej, to właśnie jest kolka. Pojawia się zazwyczaj popołudniami i wieczorem. Podczas kolki płacz dziecka jest bardzo trudny do uspokojenia, większość sposobów, które zazwyczaj działały uspokajająco na nasze dziecko, teraz nie działają. Płacz podczas kolki jest tak intensywny, że może przypominać bardziej krzyk lub wyraz bólu. Buzia dziecka się czerwieni a piąstki zaciskają. Maluszek może podciągać kolana do swojego brzucha lub wyginać plecy. Możemy także usłyszeć burczenie w brzuchu dziecka.

Niestety wciąż nie wiemy dokładnie co powoduje kolki u niemowląt. Naukowcy wykluczyli podłoże genetyczne i ewentualne powikłania związane z ciążą lub porodem, ale samych przyczyn wciąż nie ustalono. Podejrzewa się, że niektóre kolki u niemowląt mogą być spowodowane trudnościami w trawieniu, spowodowanymi jeszcze nie w pełni wykształconym i ukształtowanym układem pokarmowym lub alergiami pokarmowymi.

Jak pomóc dziecku podczas kolki?

• Delikatnie kołysz maluszka przez ramię,
• Trzymaj i przytulaj dziecko podczas ataków płaczu,
• Karm dziecko jak zawsze,
• Trzymaj dziecko w pozycji pionowej podczas karmienia, aby unikać połykania przez nie powietrza,
• Kąp dziecko w ciepłej wodzie,
• Możesz kołysać malucha w wózku lub koszu Mojżesza,
• Włącz dziecku misia szumisia, suszarkę lub biały szum z internetu,
• Masuj brzuszek malucha ciepłymi dłońmi, aby rozluźnić mięśnie brzucha i pobudzić pracę jelit,
• Pomóc może termofor z pestek wiśni,
• Pomóc mogą także kropelki na kolkę i probiotyki

Miód w diecie dziecka

Miód – to chyba najsłodszy dar natury jaki istnieje. Nie bez powodu nazywany jest często płynnym złotem. To, że przyciąga aromatycznym zapachem, słodkim smakiem i złocistym kolorem to jedno, ale miód to także podstawa większości ziołowych leków. Świetnie sprawdza się też w domowych sposobach leczenia przeziębienia, bólu gardła, kaszlu a nawet na skaleczenia czy drobne rany.

Niewątpliwie miód to zdecydowanie same korzyści dla naszego zdrowia, jednak co z podawaniem miodu naszym dzieciom? Czy miód jest dla nich równie zdrowy jak dla nas dorosłych? Czy ten spożywany już w starożytnych cywilizacjach nektar mogą jeść najmłodsi? Otóż nie. Według Amerykańskiej Akademii Pediatrii nie powinniśmy wcale podawać miodu naszym dzieciom, jeśli nie ukończyły 12 miesiąca życia. Dodatkowo akademia nie zaleca podawania tego słodzika dzieciom poniżej 2 roku życia.

Wszystkie te zalecenia wynikają z troski o bezpieczeństwo naszych maluchów. Musimy bowiem wiedzieć, że miód może zawierać toksyczne dla niemowląt bakterie, które będą powodować zatrucie pokarmowe. Chodzi konkretnie o zatrucie jadem kiełbasianym, które w przypadku dzieci poniżej 24 miesiąca życia jest bardzo groźną sytuacją. Sytuacją, która może skończyć się nawet śmiercią. Dodatkowo miód u maluchów może powodować alergie.

 

A co ze zdrowotnymi właściwościami dla dzieci, które ukończyły drugi rok życia?

Tu sytuacja jest już inna. Zaleca się korzystać z dobrodziejstw tego nektaru, pamiętając o wybieraniu miodu z bezpiecznych, sprawdzonych, certyfikowanych i najlepiej lokalnych dostawców.

Wiemy, że miód to nie tylko słodzik i pyszny dodatek do herbaty, jakie więc jeszcze ma korzyści dla naszych starszych dzieci?

 

  • Miód – zawiera witaminy, minerały i aminokwasy, które sprzyjają rozwojowi dzieci, zwłaszcza w okresie, kiedy rosną.
  • Miód- wspomaga odporność, ponieważ zawiera właściwości przeciwutleniające. A przeciwutleniacze zapobiegają ryzyku wielu chorób.
  • Miód – daje długotrwałą energię, dzieję się tak, ponieważ miód to głównie naturalne cukry.
  • Miód – to naturalny środek przeciwbakteryjny, zabija szkodliwe grzyby i bakterie.
  • Miód- pomaga w gojeniu się ran, konkretnie pomaga w uwolnieniu się tlenu z rany co przyspiesza gojenie.
  • Miód – może kojąco działać na trawienie, pomagając tym samym łagodzić skutki biegunki.
  • Miód – chroni wątrobę przed uszkodzeniami, tworzy coś w rodzaju tarczy przed niektórymi uszkodzeniami czy chorobami.
  • Miód – działa kojąco na podrażnione, chore gardło. Może wyciszać uporczywy kaszel i łagodzić ból gardła.
  • Miód – mała łyżeczka przed snem może ułatwiać dzieciom zasypianie.

 

Miód to z pewnością zdrowszy zamiennik cukru. To porcja słodkiego zdrowia, która podawana z umiarem i rozwagą niesie za sobą same korzyści dla naszych dzieci.

Czym jest wirus rsv?

Koniec roku i początek nowego to niestety wysyp infekcji. Szpitale przepełniają ostatnio dzieci chore na grypę, covid-19 i wirus rsv. Mimo, że ten ostatni nie jest nowym wirusem, to budzi lęki wśród rodziców. Do tej pory był raczej lekceważony, ponieważ nie kojarzył się z koniecznością przebywania w szpitalu. Dość pospolity, kojarzony raczej z przeziębieniem wirus, pokazuje swoje groźniejsze oblicze. A samych zachorowań w tym sezonie może być nawet trzy razy więcej niż w poprzednich.

A czym jest wirus rsv? To najczęściej spotykany wirus w naszym klimacie, który atakuje nas i nasze dzieci od późnej jesieni do  wczesnej wiosny. Najgroźniejszy jest dla seniorów i dzieci do drugiego roku życia, choć najczęściej i najciężej chorują maluchy do 6 miesiąca (zwłaszcza wcześniaki). W tym okresie dzieci mają jeszcze nie w pełni wykształcony układ oddechowy a same drogi oddechowe są jeszcze wąskie. W momencie zachorowania na rsv, infekcja wywołuje odpowiedz zapalną, która również zwęża dodatkowo drogi oddechowe naszego dziecka, powodując wysokie ryzyko zachorowana na zapalenie płuc lub oskrzeli.  Wirus rsv groźny może być także dla osób z obniżoną odpornością, dzieci z problemami płuc i chorobami serca.

Cechą charakterystyczną wirusa rsv jest jego niezwykle wysoka zakaźność.

Jak rozpoznać infekcję wirusem rsv?

Bardzo często początkowymi objawami są doskonale nam znane:

– delikatny kaszel,

– niewielki katar,

– stan podgorączkowy lub niewielka gorączka,

Najczęściej w okolicach 3 doby od wystąpienia pierwszych objawów, może dojść do pogorszenia stanu dziecka. Dzieje się to zazwyczaj w sposób nagły. Pojawiają się:

– duszący i męczący kaszel,

– duszności,

– brak apetytu,

– przyspieszony oddech,

– ból gardła,

– gorączka,

– ból gardła,

– wodnisty katar,

 

Tutaj koniecznie trzeba zaznaczyć, że im młodszy wiek chorego tym silniejsze są objawy wirusa rsv.

Jeśli zaś infekcja przebiega bez komplikacji, to zazwyczaj w maksymalnie 14 dni nasze dzieci wracają do zdrowia. Pamiętajmy jednak, że zawsze należy skonsultować się z naszym pediatrom i obserwować dziecko, bowiem wirus rsv to prawdziwe zagrożenie dla zdrowia najmłodszych dzieci.

 

 

 

 

Skóra dziecka zimą

Mamy środek grudnia, za oknem u większości z nas zimowa aura w pełni. Śnieg i mróz nie odpuszczają, a to cudowna okazja, zachęcająca do zimowych spacerów, zwłaszcza z dziećmi. Dzieci uwielbiają zabawy w śniegu, jazdę na sankach, bitwę na śnieżki, lepienie bałwana czy robienie orzełków na śniegu. Podczas takiej zabawy musimy jednak pamiętać, że zimą, kiedy temperatura spada, spada także wilgotność powietrza. To bardzo często przyczyna wysuszenia skóry u dzieci. Najbardziej delikatną i najwrażliwszą skórę mają niemowlęta. Musimy wiedzieć, że skóra maluszków jest dużo cieńsza niż skóra starszych dzieci czy dorosłych. A przez to jest dużo bardziej narażona i podatna na wysuszenie.

O skórę niemowląt musimy dbać wyjątkowo nawet, jeśli nasze dziecko nie ma szczególnie suchej czy wrażliwej skóry. Kluczem do tego jest utrzymanie prawidłowego nawilżenia skóry malucha, bez względu na warunki atmosferyczne.

 

Co wysusza skórę naszego dziecka?

  • Niska temperatura,
  • Niska wilgotność powietrza,
  • Klimatyzatory,
  • Suche powietrze z grzejników,
  • Długie i ciepłe kąpiele,
  • Mniejsza ekspozycja na słońce, oznacza mniejszą ilość witaminy D, która wspomaga skórę naszego dziecka i działa przeciwzapalnie,
  • Przegrzewanie dziecka, gdy ubieramy je za ciepło,
  • Odzież, wykonana z materiałów, które mogą podrażniać skórę naszego malucha

 

Pamiętajmy jednak, że jeżeli nasze dziecko wcześniej miało problemy ze skórą, np. pojawiało się zapalenie czy objawy egzemy, to niestety okres zimowy jest tym, który może powodować zaostrzenie lub nawrót takich problemów.

 

Jakie objawy sygnalizują nam problemy ze skórą u naszych dzieci?

Prawda jest taka, że jeżeli pojawią się problemy skórne u naszych dzieci, będziemy je widzieć gołym okiem. Wygląd skóry zmieni się bowiem zauważalnie. Zmiany pojawiają się w pierwszej kolejności najczęściej tam, gdzie skóra wystawiona jest na szkodliwe warunki, czyli czoło, nos, policzki i usta naszych dzieci. Sucha i podrażniona skóra będzie zaczerwieniona, może się łuszczyć i marszczyć. Dodatkowo w dotyku uszkodzona skóra może być szorstka.

Usta, które są wysuszone stają się spierzchnięte, suche i pękają.

 

Bardzo ważne jest abyśmy chronili nasze noworodki (to ich skóra jest najdelikatniejsza) przed surową zimową pogodą, nie rezygnując przy tym ze spacerów. Dlatego tak ważne jest stosowanie kremów, dobrych kremów, które będą zabezpieczać skórę dziecka przed wszelkimi szkodliwymi warunkami atmosferycznymi, które zimą są nieuniknione.  Po takie kremy należy sięgnąć już pod koniec jesieni, zanim zima pokaże całe swoje oblicze. W momencie kiedy temperatura powietrza spadnie poniżej 5°C, wszystkie te kremy, które rekomendowane są jako kremy na każdą pogodę, przestają w pełni spełniać swoją rolę. W tym momencie musimy już pomyśleć o tłustszym kremie, który skutecznie zabezpieczy buzie naszego dziecka. To nie muszą być najdroższe kremy. Na początek bardzo dobrze sprawdzi się chociażby zwykła baza tłuszczowa czy kosmetyczna wazelina.

 

Czytajmy dzieciom!

Zbliżają się mikołajki i wszystkie dzieci, czy starsze czy młodsze, z niecierpliwością wyglądają choćby najdrobniejszego upominku od Mikołaja. Niejednokrotnie jest to, dla nas rodziców, bardzo trudne zadania, aby w dzisiejszy świecie, pełnych wszystkiego pólek w sklepach, znaleźć prezent wartościowy i rozwojowy dla naszego malucha. Starsze dzieci, często ułatwiają nam zadanie, pisząc list do

Świętego Mikołaja, a co z naszymi najmłodszymi pociechami? Jaki prezent wybrać? Na co się decydować? Jako, że Mikołajki kojarzą się z mniejszymi upominkami to dziś skupimy się na ogólnodostępnym i jednocześnie, jednym z najlepszych wyborów na prezent, jakim jest – książka. Dlaczego czytanie jest tak istotne? Dlaczego nie powinniśmy odpuszczać tej formy spędzania czasu z dzieckiem?

Nie wiele jest rzeczy, które niosą za sobą tak potężny rozwój naszych dzieci jak regularne czytanie książek, nawet już na etapie ciąży. Dziecko nie musi znać alfabetu czy nawet nie musi swobodnie samo chwytać książeczki. Wprowadźmy naszego malucha w bajeczny świat książek czytając mu.

 

Zanim nasze dzieci nauczą się samodzielnie czytać, zaszczepmy w nich pasje do książek, aby w przyszłości same chętnie po nie sięgały. To inwestycja w rozwój intelektualny i emocjonalny naszych dzieci. Wspólne słuchanie i oglądanie chociażby najprostszych książeczek czy opowiadań to czynności, które również w sposób szczególny budują więź na linii dziecko – rodzic i są przyjemną formą spędzania wspólnego czasu. Chociaż prawdopodobnie nie zauważamy tego na co dzień to trzeba jasno podkreślić, że korzyści płyną z regularnego czytania dzieciom są zdumiewające. Dajemy w ten prosty sposób naszym pociechom poczucie bezpieczeństwa, komfort, pewność siebie. Budujemy w dziecku poczucie własnej wartości, wzbogacamy ich słownictwo i pobudzamy wyobraźnie. Co ciekawe, badania sugerują, że regularne czytanie dzieciom przed snem, wpływa także na spokojny sen. Dodatkowymi korzyściami są bezsprzecznie poświęcony dziecku czas i nasza uwaga, co w dzisiejszych czasach bywa niestety dobrem luksusowym.

Czytanie, zwłaszcza na głos, ale także słuchanie słów przez najmłodszych, pomaga rozwijać zdolności językowe już od pierwszych miesięcy życia. Starszym dzieciom pomaga zwiększyć zasób słownictwa i budować bardziej złożone zdania, co może poprawiać dzieciom pewność siebie w rozmowach i ułatwiać wyrażanie swoich emocji. Czytanie często daje jedyną możliwość przebywania z maluchem jeden na jeden. Zwłaszcza kiedy nie jesteśmy rodzicami jedynaka. A to z kolei buduje więź i tworzy wspólne dobre wspomnienia.

Regularne czytanie dzieciom czy oglądanie książeczek uczy również nasze dzieci poznawania i nazywania emocji. Uczy jak je wyrażać i jak sobie z nimi radzić. Czytając regularnie ustalamy dziecku rutynę, która rozwija dzieci w każdym wieku. Warto więc dodać starszym dzieciom czytanie czy wspólne czytanie z młodszymi do codziennego harmonogramu. Wyrobienie takiego nawyku nie jest trudne, a skutkiem oprócz poznawania nowych bohaterów i przygód będzie rozwój umiejętności naszego dziecka poprzez przyjemne spędzanie czasu z lekturą.

Jak widzimy czytanie posiada masę korzyści i jest bardzo rozwojowe. Pamiętajmy jednak aby dobierać lekturę do wieku i rozwoju emocjonalnego naszych dzieci. Czytanie to wspaniały nawyk, ale nawyki jak wiemy trzeba wyrabiać. Potrzebna jest regularność i powtarzalność, aby zakorzenić w naszych dzieciach miłość do książek.

Grypa – niebezpieczeństwo dla dzieci

Pogoda w jednym momencie zmieniła się z pięknej złotej jesieni w aurę całkowicie zimową. Aspekty krajobrazowe są niepodważalne ale dodatkowym skutkiem takiej zmiany są choroby, zwłaszcza dzieci. Nagle w żłobku frekwencja spada, w przedszkolu pojawia się mniej dzieci a w szkołach wiele ławek pozostaje pustych bo nasze dzieci zaczynają chorować.

To już niestety ten czas, kiedy wśród przeziębienia i łagodniejszych infekcji dolnych i górnych dróg oddechowych pojawia się ona – grypa.  Choroba sezonowa, którą wywołują trzy typy wirusa grypa.

grypa wywołana przez wirusa typu A i B – to ta infekcja towarzysząca nam corocznie każdej zimy. Są to takie typy wirusa, które często powodują nasze poważne osłabienie i choroba przebiega bardziej intensywnie. Dodatkowo grypa typu A i B bardzo szybko i w łatwy sposób się rozprzestrzenia, a wirusy te maja tendencje do ciągłego zmieniana się czyli mutacji, a to powoduje, że każdego roku jesteśmy tak samo narażeni zachorowanie na grypę, nawet po jej przechorowaniu.

grypa wywołana przez wirusa typu C – ta infekcja powoduje bardzo łagodną formę choroby, która daje niewielki, często nieutrudniające nam funkcjonowania objawy lub nie daje objawów wcale. Nie jest również tak zaraźliwa jak wirusy typu A i B.

 

Niestety w miesiącach zimowych króluje grypa typu A i B. jest bardzo zaraźliwa i bardzo łatwo się rozprzestrzenia. W momencie kiedy dzieci spędzają ze sobą dużo czasu w żłobku, szkole czy przedszkolu, bardzo trudno jest uchronić nasze dziecko przed zachorowaniem kiedy w grupie pojawi się grypa. Wirus grypy, jak większość wirusów rozprzestrzenia się drogą kropelkową, podczas gdy chory kicha i kaszle, a nawet przenosi się w powietrzu i wystarczy, że dziecko przebywa w ich pobliżu i oddycha powietrzem z wirusem. Dodatkowo wirus osiada na powierzchniach  i przedmiotach, także na zabawkach, książeczkach, kredkach czy klamkach. Dzieci jak wiadomo mają naturalny odruch częstego dotykania buzi, nosa czy oczu, co w zupełności wystarczy, aby doszło do infekcji.

Dzieci poniżej 5 roku życia są częściej narażona na powikłania związane z przechorowaniem grypy. Wiadomo, że choroba atakuje górne drogi oddechowe i może mieć różny przebieg – od łagodnego do naprawdę ciężkiego i niebezpiecznego dla zdrowia i życia.

Cechą bardzo charakterystyczną dla objawów grypy jest wystąpienie symptomów nagle i od razu kilku na raz.

Jakie objawy sugerują, że nasz maluch może chorować na grypę?

– wysoka gorączka – nawet 40°C

– zmęczenie,                                                                                                 

– dreszcze,

– bóle mięśni,

– ból głowy,

– ból gardła,

– ból uszu,

– zatkany nos,

– katar,

– kaszel,

– nudności,

– biegunka,

– wymioty

Objawy brzmią poważnie, ma szczęście większość dzieci wraca do formy po około 7 dniach. Tu jednak zauważyć trzeba, że grypa dla dzieci może być bardziej niebezpieczna. Powikłania po grypie mogą mieć bardzo konkretne skutki takie jak: odwodnienie, zapalenie płuc, problemy z zatokami, zapalenie uszu, astma czy nawet problemy z sercem.

W momencie kiedy podejrzewamy grypę u naszego dziecka, zawsze najlepiej skonsultować się naszym pediatrom. Leczenie zwykle jest objawowe i nie wymaga specjalistycznych lekarstw na receptę, jednak odpowiedni dobór środków farmakologicznych przyniesie szybszą ulgę naszemu dziecku i pozwoli uniknąć ewentualnej hospitalizacji (co w przypadku małych dzieci zdarza się powszechnie ze względu na odwodnienia) i powikłań.

Najlepszym i najskuteczniejszym sposobem, aby uniknąć ciężkiej postaci choroby, powikłań czy infekcji zupełnie, są coroczne szczepienia dzieci na grypę. Szczepić możemy już maluchy, które ukończyły 6 miesiąc życia.

Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci?

Dziś trudny i bolesny temat, a jednocześnie temat, którego nikt z nas nie uniknie. Śmierć. To zawsze temat, który porusza, każdego inaczej, każdego na swój sposób. My dorośli często sami nie potrafimy sobie poradzić z tym tematem, a co dopiero dzieci. Jednak temat ten nie czeka. Przychodzi często nagle i niespodziewanie. Zawsze za wcześnie. Jak więc przygotować dziecko na to co może nadejść w najbliższej przyszłości lub właśnie się wydarzyło?

Mimo, że śmierć jest częścią życia – nieuniknioną i wiadomą od narodzin, to zawsze sprawia, że nasz świat zatrzymuje się i zmienia. Dzieci przeżywają emocję bardziej i głębiej. Niezależnie od tego czy tragedia śmierci pojawia się gdzieś na świecie, w regionie, przedszkolu, szkole czy dotyka ukochanego zwierzaka, nie wspominając już o tym, kiedy pojawia się blisko nas, dzieci zawsze przeżywają wszystko całym sobą.
Odchodzenie, zwłaszcza osób najbliższych, nigdy łatwe nie jest – dla dzieci również. To jak rozmawiać z naszym dzieckiem o śmierci, w ogromnej mierze zależy od tego w jakim wielu jest nasza pociecha.

Większość z nas odczuwa lęk, strach i niepokój przed podjęciem takiego ważnego tematu ze swoimi dziećmi. Bo jeszcze nie trzeba, bo jeszcze nic nie rozumie, bo po co tak wcześnie dziecku opowiadać o śmierci. Myślę jednak, że nie należy odkładać rozmowy o tak trudnych momentach zbyt długo. Wszystko dlatego, że jest to temat z którym należy dziecko oswajać powoli i stopniowo, a do tego potrzebny jest czas. Czas, którego pewnego dnia możemy nie mieć.

 

Planując taką rozmowę z naszym dzieckiem, bądźmy gotowi na to, że bez względu na to ile lat ma dziecko, będzie zadawało pytania. Nie unikajmy odpowiedzi, nie okłamujmy dzieci – jednocześnie dostosowujmy informacje i odpowiedzi do wieku naszego małego rozmówcy.

Maluchy do lat 3 – nasze najmłodsze dzieci, mimo iż wydaje nam się, iż rozumieją niewiele czy prawie nic, to rozumieją doskonale emocje, które je otaczają. Smutek i żal, które nam towarzyszą, należy wytłumaczyć dzieciom najprostszym językiem, który będzie dla nich zrozumiały. Wytłumaczmy, że jeżeli ktoś umiera, to nie oddycha, nie je i nie może nas odwiedzić, ale my możemy odwiedzić tą zmarła osobę czy zwierzątko. Przygotujmy się na to, że taki maluch będzie potrzebował naszej obecności, miłości i cierpliwości zanim zrozumie co się wydarzyło.

Małe dzieci 3 – 6 lat – nasze przedszkolaki to bardzo bystre małe istoty, ale to wiek, w którym dzieciom rzeczywistość i wyobraźnia często się mieszają. Nie pojmują i nie rozumieją istoty śmierci, tego, że jest nieodwracalna. Dzieci w ty wieku mogą nas zapytać więc, kiedy wróci zmarły? Kiedy będą mogły się z tą osobą zobaczyć? Bardzo ważne jest aby nie używać słów zastępczych. Nie mówmy dziecku, że zmarły wyjechał, śpi. Powiedzmy dziecku prawdę. W tym wieku bardzo powszechną reakcją na wiadomość o śmierci bliskiej osoby, jest też chwilowy regres w rozwoju malucha. Dziecko może znów moczyć się w nocy czy nie chcieć nas odstąpić na krok. Wszystko to minie. Nie jest to stała zmiana.

Dzieci między 7 – 9 rokiem życia – rozumieją coraz więcej. Przyswajają czym jest śmierć i w większości rozumieją, że nie jest to coś odwracalnego, jednak zrozumienie to jest ograniczone. Bo to, że odchodzi ktoś starszy, ktoś kto chorował czy że odchodzą ich ukochane zwierzęta domowe, to dzieci w tym przedziale wiekowym już rozumieją. Jednak nadal bardzo ciężko jest im zrozumieć, że może odejść ktoś młody czy ich rówieśnik. Większość dzieci w tym czasie interesuje się też duchami i przez ten pryzmat może patrzeć na śmierć. Dzieci mogą się bać duchów lub tego, że w najbliższym czasie umrze ktoś jeszcze z najbliżej rodziny lub ono samo. Dzieci w tym wieku myślą, często, że śmierć jest zaraźliwa. Trzeba dzieciom dokładnie wytłumaczyć proces jaki się wydarzył, odpowiedzieć na wszystkie pytania jakie dziecko nurtują i wytłumaczyć, że śmierć nie koniecznie jest takim obrazem jaki widziały w telewizji czy bajkach.

Starsze dzieci do 12 roku życia – to ten moment, kiedy nasze dzieci już wiedzą, że śmierć jest nieodwracalna, na zawsze, na wieki. Mogą zadawać konkretne pytania i będą liczyć na wyczerpującą odpowiedz. Pojawić się mogą reakcje emocjonalne. Dzieci mogą okazywać złość, smutek, niezrozumienie racjonalności takiej sytuacji. Będą też prawdopodobnie odczuwały fizyczny ból z powodu straty jakiej doświadczyli.

Nastolatki powyżej 12 lat – jest to moment, kiedy śmierć może dezorientować dzieci. Dzieje się tak dlatego, że nastolatki rozumieją już naprawdę dużo i czują się bezbronne, niepewne wobec sytuacji, której nieuchronność rozumieją. Są w stanie dobrowolnie i najczęściej chętnie uczestniczą w pogrzebach i pożegnaniach. Jednak nadal potrzebują naszego wsparcia w postaci poświęconego czasu, rozmowy czy wspólnego przebywania- chociaż zdarza się, że w trudnych chwilach będą uciekać w samotność. Nie pozostawiajmy ich wtedy samych siebie zbyt długo. Bądźmy wsparciem dla naszych dzieci.

Pamiętajmy, że bez względu na to w jakim wieku jest nasze dziecko, nie należny kłamać, mówić pól prawd czy odkładać poinformowanie dziecka w czasie. Dzieci to mądre istoty, które nawet jeśli nie rozumieją co się dzieję to bardzo dobrze wyczuwają nastroje panujące wokół i emocje najbliższych im osób. Nie ukrywajmy ich przed dziećmi. Nauka wyrażania emocji jest bardzo ważna także do prawidłowego rozwoju naszych dzieci.